“Bluzgaj zdrowo” – czy potrzebujesz tej książki, by dowiedzieć się więcej odnośnie przeklinania?
“Bluzgaj zdrowo. O pożytkach z przeklinania” – gdy tylko zobaczyłem okładkę tej książki, stwierdziłem muszę ją mieć i to k***a jak najszybciej! Nie minęło wiele czasu, gdy znalazła się na moim biurku i zabrałem się za czytanie!
Czy przeklinanie może być pożyteczne?
Dr Emma Byrne to autorka książki “Bluzgaj zdrowo”. Pracuje jako dziennikarka popularyzująca naukę. Pisze dla „Forbes”, „the FT” i „Global Business Magazine”, a ta publikacja jest jej pierwszą książką. Czy to dobry debiut? O tym za chwilę.
Jak dziecko wychowane w tradycyjnej polskiej rodziny z południa polski miałem wpojone, że przeklinanie i wulgaryzmy to coś złego i grzesznego. Ci, którzy przeklinali niegodni byli naśladowania. A o samych wulgaryzmem nie rozmawiało się w ogóle, no chyba żeby je potępić, ale bez cytowania! Jako dzieciak byłem niemiernie oburzony i zgorszony, gdy ktoś klął. Z czasem wyszedłem z mojej kwadratowości i sam gdy zaszła potrzeba, rzuciłem bluzgiem – świetnie sprawdzało się to w dowcipie. Nie przypuszczałem jednak, jakie korzyści – nawet zdrowotne niesie ze sobą klnięcie.
To ten temat jest najciekawszy w książce “Bluzgaj zdrowo”. Solidny bluzg może nie tylko pomóc wyregulować emocje, obniżyć poziom stresu, ale też… zadziałać przeciwbólowo! Byłem świadom, że odpowiednio użyte przekleństwo to element budowania dosadnej wypowiedzi. Retoryka także czerpie z bogactwa przekleństw, ale żeby służyło to medycynie? To było dla mnie odkrycie.
Myślę, więc przeklinam
Druga niezwykle ciekawa informacja, której dowiedziałem się z książki “Bluzgaj zdrowo”, to że przeklinanie jest związane z pierwotną częścią naszego mózgu. Z jednej strony może to być dowód na prymitywizm wulgaryzmów, ale z drugiej – na jego nieodzowność w regulacji emocji.
Emma Byrne opowiada o eksperymencie, w którym uczono szympansy porozumiewania się za pomocą języka migowego. Inteligentne zwierzęta szybko łapały, o co chodzi i migały odnośnie swoich potrzeb jedzenia, spania czy defekacji. Wkrótce naukowcy odkryli coś niezwykłego. Gdy któryś szympans był widocznie zdenerwowany migał słowo “odchody”, by wyrazić swój gniew.
Innym dowodem na pierwotność przeklinania i jego niemalże fundamentalną rolę w rozwoju ludzkiego mózgu (tak, tak – przesadzam) są badania na ludziach, którzy doznali ciężkich urazów głowy. Bywa, że osoba traci zdolność mówienia sensownych zdań, ale za to klnie, jak doświadczony marynarz, mimo że przez całe życie był zakrystianem i członkiem parafialnego chóru.
Czytaj także: Jak pokochałem siebie, czyli „Ciszej proszę”
“Bluzgaj zdrowo” – ale w tej książce na pewno niewiele
Może Cię dziwi to, że w recenzji książki o przeklinaniu, tylko raz do tej pory zapisałem wulgaryzm i to ocenzurowany? Oto mój największy zawód do książki “Bluzgaj zdrowo” – jest zbyt grzeczna!
Wstęp jest napisany ze swadą! Emma Byrne klnie z elegancją i trafnie. Podkreśla wyrazami na “k”, na “ch” i “s” to, co podkreślić należy, tak że zacieram ręce na ciekawą i śmieszną lekturę. Niestety – na wstępie się kończy. Wstępna swada i pazur przekleństw znika niemal całkowicie w kolejnych rozdziałach, które stają się po prostu grzeczne i miłe. Składają się na nie opisy kolejnych badań i eksperymentów. Ciekawe – to fakt. Ale już bez polotu.
Aż zaklniesz ze zdziwienia
Mimo bardzo ciekawego tematu, streszczenia i zamknięcia w jednym wielu interesujących eksperymentów na temat wulgaryzmów książka “Bluzgaj zdrowo” nie jest wybitna.
- brak pazurka – zdecydowanie największym jej minusem jest brak zdecydowanych pociągnięć piórem: polotu okraszonego wulgaryzmami i przekleństwami.
- nuda – wielokrotnie wspominany już brak wyrazistych słów sprawia, że książka staje się nudna. Zamiast tytułu “Bluzgaj zdrowo” mogła by dostać: “Badania na temat przeklinania”.
- mała odkrywczość – choć podane w książce fakty odnośnie wulgaryzmów i przeklinania są ciekawe, to jednak nie jest to wiedza, której nie znajdziesz łatwo w innych miejscach.
Jeśli zabierzesz się za “Bluzgaj zdrowo” to może się to dla Ciebie skończyć tym, że zaklniesz ze zdziwienia, że to tylko tyle.